Bantayan to niezwykłe miejsce. Wyspa należy do tych jeszcze nie skażonych masową turystyką. Nie jest zabudowana przez wielkie hotele, czy sieci handlowe. Znajdziesz tu ciszę i spokój, puste piaszczyste plaże, drogi nie zawsze najlepszej jakości oraz niesamowitą przyrodę.
Transfer Manila – Bantayan
Z Manili na wyspę Cebu najłatwiej dostać się rezerwując bezpośredni lot liniami Cebu Pacific. Jeśli masz taki plan to rekomenduję Ci wcześniejszą rezerwację lotów, ponieważ wbrew temu co czytałam w Internecie, wraz ze zbliżającym się terminem odlotu, ceny wzrastają i to znacząco. Szczególnie w okresie świąteczno-noworocznym. Na wyspę Bantayan promy odpływają z portu Hagnaya, który zlokalizowany jest na północy wyspy (po drugiej stronie od lotniska – daleko). Są dwie opcje transferu z lotniska do portu. Pierwszy z nich to transfer autobusem, który trwa ponad 4 godziny plus czas na dojazd z lotniska do dworca autobusowego. Druga opcja jest znacznie bardziej komfortowa, to podróż taksówką. Jeśli tak jak my wybierzesz drugą opcję, to po wyjściu z lotniska skieruj się na prawo w stronę postoju białych taksówek. Tam ustalisz cenę za transfer (osoba kierująca podróżnych ma zestawienie odległości i cen za kurs). Koszt transferu wyniósł 2500 i trwał nieco ponad 2 godziny.
Jak już wcześniej wspomniałam Port Hagnaya znajduje się na północy wyspy. Nie ma tam zbyt wielu turystów, a samo miejsce nie ma nic wspólnego z turystyczną atrakcją. Muszę przyznać, że to my byliśmy atrakcją jako jedyni turyści w okolicy. Klimat był bardzo lokalny, na promie oprócz nas i autochtonów mieliśmy przyjemność podróżować z trzodą, kogutami i małymi kózkami. Nasza podróż promem trwała nieco półtorej godziny. Podróż z portu do miejscowości Santa Fe zajmuje nie więcej niż 10 minut, koszt 40 peso.
Gdy przybyliśmy na miejsce, naszym oczom ukazała się jedna z najpiękniejszych plaż. Pomyślałam wtedy: 28 godzin w podróży, ale warto było!!! Tak rozpoczęliśmy nasze rajskie wakacje na filipińskich Bahamach.
Życie na wyspie płynie bardzo spokojnie i leniwie, nawet w szczycie sezonu nie ma tu zbyt wielu turystów. Miasto Santa Fe jest jedyną turystyczną enklawą. Znajdziesz tu kilka barów, restauracji, hoteli, mały targ warzywny, dwie piekarnie z przepysznym bananowym chlebkiem, który jest bezglutenowy i był moim przysmakiem. Niestety występował on wyłącznie na tej wyspie. Poza miastem Santa Fe turyści są rzadkością.
Po wyspie możesz poruszać się tricyklem, ale według mnie najlepszym i najwygodniejszym środkiem transportu jest skuter. Ceny wynajmu zależą od tego, gdzie wynajmiesz skuter (bezpośrednio w hotelu najdrożej) oraz od długości wynajmu. My wynajęliśmy skuter w pobliżu portu. Koszt wynajęcia to (150-400 peso za dobę).
Na wyspie są dwie główne drogi, które biegną wzdłuż brzegów wyspy, z północy na południe. Na północy dojedziesz do miasta Madridejos, a na południu zwiedzisz największe miasto na wyspie – Bantayan. Można powiedzieć, że przejechaliśmy wyspę wzdłuż i wszerz, odwiedzając jej wszystkie atrakcje.
Na Banatayan znajdują się 3 miasta: Santa Fe, gdzie znajdziesz małe hotele, pensjonaty i bary oraz dwa większe jedno na północy, drugie na południu. Najdalej położonym na północ miastem jest Madridejos, który liczy 20 000 mieszkańców. W miasteczku nie znajdziesz atrakcji, które zasługują na większa uwagę. Zobaczysz tu park – Kota Park oraz molo, które ma ponad 200 metrów długości oraz fortyfikacje z przełomu XVIII i XIX wieku.
Bantayan jest oddalone o 13 kilometrów od Santa Fe. Jest największym miastem na wyspie. Liczy 35 000 mieszkańców i było naszym pierwszym celem podróży, gdy odebraliśmy skuter. Główna droga prowadzi do centrum miasta, gdzie na głównym placu w okresie świąteczno-noworocznym możesz podziwiać liczne szopki zbudowane na coroczny konkurs.
Można nazwać je szopkami eko, bo materiały użyte do produkcji to produkty z recyklingu (plastikowe butelki, papier itp.). Tuż obok znajduje się kościół St. Peter and Paul, który został zbudowany z bloków koralowca w XVI wieku. Koniecznie zajrzyj do środka, miejsce ma niesamowity klimat. W mieście znajduje się również targ, na którym kupisz dosłownie wszystko. W tym miejscu byliśmy jedynymi turystami.
Paradise Beach – jedna z najpiękniejszych plaż jaki miałam okazję zobaczyć. Bezdyskusyjnie jest ot najładniejsza plaża na wyspie, nasz numer 1. W jednym zdaniu: to przepiękna plaża i ciepła przejrzysta woda. Sama plaża zasługuje na to, aby nazwać ją prawdziwie rajskim zakątkiem. Nie ma na niej zbyt wielu turystów, każdego dnia jest sprzątana. Wybierając się na plażę koniecznie weź ze sobą prowiant, ponieważ na plaży nie można nic kupić. Plaża jest nieco ukryta, nie znajdziesz żadnych znaków wskazujących, gdzie jechać. Trafiliśmy na niej korzystając z nawigacji google, bardzo łatwo przeoczyć „sekretny skręt w prawo”.
Mangrove Garden – w drodze z Santa Fe do Bantayan zajrzyj do ekoparku, gdzie spacerując po bambusowym pomoście możesz zobaczyć lasy namorzynowe. Według naszej opinii to całkiem ciekawe miejsce. Wstęp 50 peso.
Bantayan Island Park and Resort – zwiedziliśmy w drodze do Madridejos. Nas to miejsce rozczarowało. Jest to kompleks hotelowy, na terenie którego znajduje się jaskinia, w której można się kąpać. Cały resort jest mocno zaniedbany, włącznie z terenem rekreacyjnym, w którego skład wchodzi basen. Jaskinia wygląda ciekawie, ale tylko dla tej atrakcji naprawdę nie warto tu zaglądać.
Wybierając się na Bantayan zatrzymaj się w Santa Fe. Jest to dobry wybór ze względu na infrastrukturę (kilka restauracji, sklepów, piekarnia).
Polecam Ci Kota Beach Resort, który znajduje się na zachodniej części miasta. Małe domki, przy codziennie sprzątanej plaży w zatoczce, skusiły nas bajecznym widokiem.
Domki ulokowane są w 4 rzędach. Zdecydowanie polecam Ci pierwszy rząd z dwóch powodów: obłędny widok z tarasu na plażę i morze oraz ciepła woda pod prysznicem, która jest wyłącznie w domkach w pierwszym rzędzie, są one również w nieco lepszym standardzie niż pozostałe.
Oczywiście przy tej temperaturze powietrza można się obyć bez ciepłej wody. Domki wyposażone są bardzo podstawowo, ale każdy z nich posiada klimatyzację i są codziennie sprzątane. Według mnie miejsce jest bardzo klimatyczne. Polecam Ci również restaurację, która ma patio z widokiem na morze. Mogłabym tam siedzieć godzinami. Jedzenie jak na filipińskie standardy restauracja serwowała całkiem dobre dania. Bezglutenowiec w tym miejscu nie umrze z głodu.
Drugim miejsce, które mogę Ci polecić jest Anika Beach Resort. Miejsce wygląda świetnie, domki są komfortowe i lokalizacja przy plaży. Nasza ocena tego miejsca to również 5
Moim największym zaskoczeniem był fakt, że na wyspie praktycznie nie występują mniejsze ryby. Praktycznie każda restauracja serwowała steki, dzwonka ryb (zazwyczaj bardzo dużych), a ja wciąż marzyłam o niewielkiej, świeżej i delikatnej rybce z grilla. Wegetarianin nie ma tu łatwego życia, wszędzie tylko mięso, warzyw jak na lekarstwo. Na szczęście były jeszcze pyszne, świeże owoce.
Tygodniowy pobyt na wyspie nie obfitował w zbyt wiele pozytywnych doznań kulinarnych. Mogę Ci polecić dwa miejsca: pierwsze z nich to włoska restauracja w centrum miasteczka. Prowadzona przez Włocha i Filipinkę – serwują dobre świeże jedzenie, które jest przygotowywane z dobrej jakości produktów.
Drugie miejsce to restauracja prowadzona przez Greka. To właśnie tutaj udało mi się zjeść pyszną, świeżą i delikatną rybę z grilla z sałatką. Byłam w siódmym niebie, bo o dobre jedzenie na Bantayan nie było łatwo.
Ostatnim, które mogę Ci polecić jest miejsce, gdzie trafiliśmy przypadkiem, ale jedzenie było pyszne. Resort oddalony jest o 40 minut jazdy skuterem od Santa Fe i naprawdę warto się tam wybrać. To miejsce to Maias Beach Resort.
Polecam również chlebek bananowy z piekarni w samym centrum. Jest on bez glutenu, na bazie banana i mąki ryżowej.
Chcesz wiedzieć więcej? zajrzyj tu:
Gdzie zatrzymać się wyspie Bohol