Kambodża i wizyta w słynnym kompleksie Angkor Wat, były moim marzeniem jeszcze z czasów szkoły średniej. Przeczytałam o nim w książce prezentującej najbardziej niezwykłe miejsca na ziemi. Post o Angkor Wat znajdziesz tu.
O Kambodży sporo czytałam przed wyjazdem i tak do końca sama nie wiedziałam, czego mogę się tam spodziewać. To była moja pierwsza wizyta w tym kraju i jestem pewna, że nie ostatnia.
Siem Reap zaskoczyło mnie bardzo, bo nie spodziewałam się dobrej jakości, szerokich dróg (fakt, że tylko dwóch głównych :)) i dużej ilości kompleksów hotelowych. Z perspektywy czasu, już tak bardzo się temu nie dziwię, bo przecież Angkor Wat to najpopularniejsza atrakcja turystyczna Azji. Miasto Siem Reap jest świetnie w tym zakresie przygotowane. Znajdziesz tu nocleg w dosłownie każdym budżecie.
Hotelu w Siem Reap szukałam w ostatniej chwili, na 2 dni przed przyjazdem do Kambodży. Jak zwykle portal Tripadvisor był mi w tej kwestii bardzo pomocny. Wybrałam Lotus Blanc Privilege Floor, niewielki butikowy hotel znajdujący się na terenie kompleksu Lotus Blanc.
Byłam ciekawa, jak wygląda hotel, który ma wyłącznie pozytywne opinie i w ubiegłym roku został wybrany przez portal Tripadvisor, jako najlepszy hotel w Siem Reap. Był to strzał w dziesiątkę i szczerze żałowałam, że mój pobyt w tym miejscu trwał zaledwie 3 noce. Tuż po przybyciu, powitał nas konsjerż, pokazał nam kompleks i opowiedział o wszystkim, co mogłoby być dla nas istotne. Podany świeży sok na powitanie, smakował cudnie po wyczerpującym transferze z Tajlandii i zmierzeniu się z niezwykłym przejściem granicznym w Poipet.
To jeden z lepszych hoteli, w jakich miałam okazję dotychczas się zatrzymać, a zwiedziłam ich naprawdę wiele.
Stosunek ceny do jakości serwisu i wszystkiego, co otrzymujesz w ramach pobytu, jest naprawdę bardzo dobry. Wszystko tu było naprawdę na najwyższym poziomie. Obsługa jest dosłownie krok przed twoimi oczekiwaniami i z uśmiechem doradzi Ci co zobaczyć, jak zaplanować zwiedzanie, czy gdzie wybrać się wieczorem.
Hotel ma bardzo dobrą lokalizację, bo od kompleksu świątyń dzieli go zaledwie 15-minutowa przejażdżka, a do słynnej ulicy Pub Street dojedziesz w 5 minut.
Pokoje są duże i jasne, urządzone w klimacie kolonialnym z elementami kultury khmerskiej. Każdy element wystroju nie jest tu dziełem przypadku. Co ciekawe, pokoje są sprzątane dwa razy dziennie. Wybierz pokój z widokiem na ogród lub basen, ponieważ od ulicy nieznacznie słychać poranne odgłosy miasta budzącego się życia.
Śniadania w hotelu są bardzo dobre. Świeże produkty, lokalne specjały, pachnąca kawa, świeże soki i soczyste owoce. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Restauracja hotelowa to moje największe zaskoczenie w Siem Reap. W Azji rzadko jem posiłki w hotelowej restauracji. Zwiedzając ten niezwykły kontynent, każdego wieczora odwiedzam uliczne bary i stragany, aby doświadczać nowych smaków, zapachów i całej tej niezwykłej atmosfery. W Kambodży doznałam ogromnego zaskoczenia, bo tu zwyczajnie nie ma street foodu, który dla Europejczyka byłby interesującym doświadczeniem. Nie przemawiają do mnie smażone insekty i kurczaki, brakowało mi tu tajskiego smaku, dlatego też po niezbyt zachęcającym spacerze po lokalnych barach i straganach, wybraliśmy się na kolację do naszego hotelu. Muszę powiedzieć, że było to jedno z najbardziej niezwykłych doświadczeń kulinarnych w moim życiu.
Sudan to Szef kuchni Lotus Blanc i jest jednym z najbardziej cenionych kucharzy w Kambodży. Swoje doświadczenie zdobywał w najlepszych restauracjach w Europie. Po wielu latach wrócił do rodzinnej Kambodży i stworzył swoją wizję niezwykłego połączenia tradycyjnej kuchni khmerskiej z elementami nowoczesnych smaków w wersji fine dining.
Smaki, zapachy i wszystko, co nas spotkało podczas kolacji, było niezwykłym doświadczeniem. Nie wspominając już o niesamowitej obsłudze, która okazała się mistrzami small talku. Następnego dnia, nawet nie zastanawiałam się, gdzie iść na kolację, bo byłam pewna, że chcę spróbować kolejnych dań z karty.
Po intensywnym zwiedzaniu Angkor Wat, odpoczynek ze świeżym kokosem, przy hotelowym basenie, był idealnym zakończeniem dnia. Basen jest całkiem sporych rozmiarów, jego długość wynosi 50 metrów. Przy basenie zlokalizowany jest bar, gdzie możesz zamówić zimne napoje, a w porze lunchu także ciepłe i zimne przekąski.
Na terenie kompleksu porozwieszane są hamaki, gdzie odpoczywa się tak dobrze, że udało mi się na chwilę zdrzemnąć. Do dyspozycji gości są również siłownia oraz spa, niestety brak czasu spowodował, że z nich nie skorzystałam.
Ciekawą atrakcją są warsztaty gotowania, organizowane w hotelowym ogrodzie. Biorąc pod uwagę jakość serwowanych posiłków, to udział w warsztatach może być bardzo ciekawym doświadczeniem. Tym razem na to także niestety zabrakło czasu.
Podsumowując, moje wrażenia z pobytu w hotelu są bardzo pozytywne. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Jedzenie to prawdziwe spotkanie ze sztuką na niezwykłym poziomie. Chętnie bym tam wróciła, nawet na tydzień. Jeśli szukasz hotelu w Siem Reap, to nie zastanawiaj się i zatrzymaj się w Lotus Blanc, a gwarantuję Ci, że to miejsce Cię nie rozczaruje.